No tekst z jednej strony fajny, z drugiej absolutnie nieprzyswajalny. To strumień świadomości, rzucony bez kontekstu, który jest niestety umysłowym onanizmem autora. Do którego ma prawo, ale zabrakło redakcji, trudno mi się to czytało, odniesienia do kolejnych rzeczy, które rozumie tylko autor i wąska grupa osób o zbliżonym kapitale kulturowym. A szkoda, bo gdyby ten tekst był napisany bardziej do plebsu, niż do queer inteligencji. Ale jak mówię, prawo autora żeby zamieścić taki tekst, to blog, nie gazeta, mi po prostu ten stylistyczny wybór nie podpasował, być może to moje dziennikarskie skrzywienie
No tekst z jednej strony fajny, z drugiej absolutnie nieprzyswajalny. To strumień świadomości, rzucony bez kontekstu, który jest niestety umysłowym onanizmem autora. Do którego ma prawo, ale zabrakło redakcji, trudno mi się to czytało, odniesienia do kolejnych rzeczy, które rozumie tylko autor i wąska grupa osób o zbliżonym kapitale kulturowym. A szkoda, bo gdyby ten tekst był napisany bardziej do plebsu, niż do queer inteligencji. Ale jak mówię, prawo autora żeby zamieścić taki tekst, to blog, nie gazeta, mi po prostu ten stylistyczny wybór nie podpasował, być może to moje dziennikarskie skrzywienie
Ale dziękuję za Nanette. Nie umiem się śmiać na stand upie, więc to było tym lepsze. Mocna rzecz
Znakomite.