Discussion about this post

User's avatar
Szymon Sokół's avatar

…a najzabawniejsze jest to, że nawiązanie nie było wcale do Ostatniej Wieczerzy, tylko Uczty Dionizosa, tak w każdym razie twierdzą sami twórcy.

Expand full comment
Paweł Birgiel's avatar

Zacznę od tego (no bo trochę trzeba), że moim zdaniem powinno się znieść prawo karania za obrazę uczuć religijnych, jestem za rozdziałem państwa od Kościoła i w ogóle pod tym względem przynajmniej lewackie kryteria spełniam.

Mam jednak trochę problemu z taką ceremonią otwarcia, z takim nawiązaniem do Ostatniej Wieczerzy (bo wbrew temu co piszą nawet niektórzy komentujący było to takie nawiązanie, sami uczestnicy na social mediach tak to opisywali, nie było żadnego dementi z ich strony no i ludzie - może nie róbmy już z siebie nawzajem idiotów). To jest jednak ceremonia Igrzysk, w teorii święto zgody, szacunku, jedności. To nie okładka gazety satyrycznej czy obrazek zawieszony w pizzerii, to jest ogromna impreza, wspierana i finansowana przez państwo organizujące.

Co do tego, czy scenka była obraźliwa czy nie. Dla mnie np. dalej nie jest do końca zrozumiałe czemu dla czarnoskórych ludzi w Polsce słowo "Murzyn" jest obraźliwe, ale prawdę mówiąc nawet nie czuję dużej potrzeby się w to zagłębiać - sporo takich ludzi pisze, że jest to dla nich określenie krzywdzące i mi to wystarczy. Argumenty konserwatystów spod znaku "facts and logic" nie mają tu dla mnie racji bytu. Jak kogoś coś obraża, to próba racjonalizowania sytuacji to tylko sól na rany, ignorowanie uczuć i subiektywnej percepcji. Ale tak samo jest tutaj: jeśli sporo chrześcijan czuje się urażonych, to mi to też wystarczy. Jak wyżej, to nie jest pizzeria którą mogą olać, to jest wielowiekowa, globalna tradycja, finansowana także z podatków francuskich chrześcijan (których jest dalej około 50%).

Słyszałem argumenty, że wystawa to udane ucieleśnienie ducha francuskiej laicyzacji, bardzo mocnego rozdziału religii od państwa i tutaj ponownie trudno mi się zgodzić. Po pierwsze, rozdział powinien polegać na tym, że państwo (i instytucje wspierane przez państwo) nie będzie narzucać żadnej religii, ale nie powinno ono też wyśmiewać religii obywateli. Po drugie, co jeszcze moim zdaniem ważniejsze, laicyzacja francuska to przede wszystkim sposób na zapewnienie pluralizmu poglądów i sposobów życia: tych umiarkowanych i tych skrajnych, ale tych jest z reguły mniej. Rysunki Charlie Hebdo to skrajny przykład francuskiego laïcité tak jak amerykańska partia nazistowska jest skrajnym przykładem amerykańskiej First Amendment, ale członków tej parii raczej nie chcielibyśmy zobaczyć na ceremonii otwarcia w Los Angeles za kilka lat.

Nie jestem ani ideologiem, ani politykiem, ani nawet dziennikarzem Krytyki Politycznej, ale moim zdaniem lewicowe idee szacunku i równości ludzi powinny być uniwersalne. Trudno mi nie odnieść wrażenia, że tego typu sytuacji dla wielu osób to swego rodzaju "payback" za przymus religijny ze strony rodziny/społeczeństwa/szkoły/państwa.

A może po prostu ludzie mają różne poziomy wrażliwości na tego typu sprawy, tylko czy szacunek nie powinien właśnie na tym polegać, że bierzemy te różne wrażliwości pod uwagę? Bo co to w sumie za szacunek w innej sytuacji?

Expand full comment
3 more comments...

No posts