Dwa dni temu, we wtorek, 15 kwietnia odbyła się druga rozprawa procesu sądowego, w którym pięć osób dostało zarzuty dosłownie za pomaganie uchodźcom - w tym rodzinie z siedmiorgiem dzieci - w podlaskim lesie. Osoby są oskarżone m. in. o (cytat) “dostarczanie im pożywienia oraz ubrań podczas ich pobytu w lesie, oraz udzielenie im schronienia i odpoczynku”.
Najważniejsze do zapamiętania po wtorku są dwie rzeczy.
Pierwsza jest taka, że prokuratura chce dołączyć do sprawy nowy materiał dowodowy, żeby zmienić kwalifikację czynu i walczyć o wyższy wyrok (na ten moment maksymalny to pięć lat). Tym materiałem dowodowym mają być zrzuty ekranu i głosówki odzyskane z telefonu, znalezionego w aucie, którym miało podróżować dwoje oskarżonych.
Wg prokurator materiały zawierają m. in. instrukcje postępowania przy natknięciu się na służby oraz ustalenia dotyczące opłat za transport, co dowodzić ma - jak rozumiem - gromadzenia środków i finansowania z nich oraz organizowania nielegalnego handlu ludźmi. W taką zmianę kwalifikacji czynu zdaje się celować prokuratura. Rzecz w tym, że na ten moment nie wiadomo, czyje to ustalenia, ani jaki mają związek z oskarżoną piątką i z dniem 22 marca 2022 - a to tego dnia miały miejsce wydarzenia, których dotyczą faktyczne zarzuty dla nich. Prokurator dostał dwa tygodnie na wykazanie, że rzekome nowe dowody mają związek ze sprawą.
Druga ważna rzecz do zapamiętania jest taka, że sąd dopuścił do sprawy dwie organizacje jako stronę społeczną. Tą stroną społeczną są… Ordo Iuris i Marsz Niepodległości reprezentowane przez tego samego prawnika. Uzasadnienie dołączenie tych organizacji do procesu, do którego przychylił się sąd, jest takie, że obie mają swoich celach statutowych działalność na rzecz praw człowieka.
Mamy więc proces, który ma na celu nie tylko wsadzenie do pierdla ludzi za pomaganie drugiemu człowiekowi, ale także, a może przede wszystkim odstraszenie każdego, w kim zostały jeszcze jakiekolwiek odruchy humanityrazmu i solidarności z osobami w drodze. A pomagają w tym organizacje “patriotów” i “konserwatystów”, o których nie wolno mówić, że są finansowane przez Kreml. Jak tam, czujecie się bezpieczniej?
A przy okazji pozwolę sobie przypomnieć, że przed pierwszą rozprawą porozmawiałem z Mariuszem Chyżyńskim, czyli jednym z oskarżonych i możecie posłuchać tej rozmowy w gilotynowym podcaście: