Brawo, Robert!
Robert Lewandowski zrezygnował ze współpracy z Huawei, bo Huawei technologicznie wspiera działania Rosji, a Rosja - wiadomo. I już zaczęły się w internecie, zwłaszcza wśród fanów piłeczki, podziękowania, wyrazy szacunku, no brawo, Robert, brawo, wielki Człowiek, wielki Polak!
Zupełnie tak, jakby przed rosyjską agresją Huawei było milutką firmą, co tam sobie robi te telefony czy coś. Zupełnie tak, jakby dało się być dużą chińską korporacją technologiczną i nie mieć powiązań ze zbrodniczym reżimem. Zupełnie jakby Huawei wcale nie wspierało chińskiego rządu w tworzeniu oprogramowania do identyfikacji twarzy gnębionej tam na potęgę (aż do ludobójstwa) mniejszości etnicznej Ujgurów.
To nie jest krytyka samego Roberta Lewandowskiego, ale reakcji na to jak w sytuacji rosyjskiej agresji na Ukrainę wykonuje literalnie niezbędne minimum. Szczerze nie znoszę obniżania poprzeczki wymagań wobec osób publicznych, a ona i tak leży już na podłodze. Niedługo zaczniemy bić brawo Robertowi za mycie rąk po sraniu. A smutna prawda o polskim narodzie jest taka, że tak bardzo potrzebuje bohaterów, że gdyby Robercik nasrał wam do ryja, do byście podziękowali i prosili o jeszcze.
Podobno rezygnując z umowy, Lewus zrezygnował z 5 mln euro rocznie. Ludzi nie szokuje i nie wkurwia fakt, że ktoś zarabia takie pieniądze, podczas gdy normalni obywatele zbierają teraz wielokrotnie mniejsze kwoty choćby na kamizelki kuloodporne dla Ukraińców. Albo że wolontariusze na Dworcu Centralnym w Warszawie wydają własne, zarobione ciężko i o wiele wiele wiele mniejsze pieniądze na płatne kible, żeby uchodźcy mogli spełnić swoje elementarne ludzkie potrzeby.
Przecież Robert Lewandowski tych pieniędzy i tak nie "straci", bo za chwilę podpisze kontrakt z kimś innym, z jakąś bardziej etyczną firmą (czyt.: z mniej zszarganym wizerunkiem, bo wystarczy nie wspierać zrzucania bomb w Europie - gdyby chodziło o Bliski Wschód, można by jeszcze było dyskutować).
Dziękujemy Robertowi Lewandowskiemu za ludzki gest, jakby wcześniej Huawei było milutką firmą. Jesteśmy dumni z polskiej piłeczki, bo zbojkotowała Rosję, więc możemy rywalizować o Mundial w milutkim Katarze.
Rzygać się chce.
Ps. Gilotyna będzie, tylko nie wiem jeszcze kiedy, gdyż mam na ten moment depresję w chuj i dodatkowo parę zmian w żyćku w związku z nią. Podcast Papierosy i Ścinańsko też się pewnie spóźni, ale to raczej nie więcej niż o jeden dzień. Elo.