<3
Wiecie co szczerze kocham? I było to w sierpniu, kiedy pierwszy raz w życiu wyszedłem na ulicę, a teraz jest tego jeszcze więcej. Kocham oglądać reakcje establishmentowych mediów i polityków na to jak świat zmienia się dla nich za szybko. Jak okazuje się być inny, niż sądzili. Jak panikują, kiedy rzeczy przestają być takimi, jakie były "od zawsze".
Jak ich rzeczywistość, w której się dawno usadowili w pierwszych rzędach, na wygodnych, cieplutkich miejscach przestaje być wygodna, zaczyna ich uwierać. Jak ten dyskomfort czuć w każdym słowie ich pouczających, paternalistycznych tekstów. Jak panicznie próbują zachować kontrolę nad światem, który nagle, z dnia na dzień wymyka im się z rąk. Oni już wiedzą, może czują, że ich poparcie lub jego brak nie ma tym razem absolutnie żadnego znaczenia.
Każde takie pouczanie, jak mają zachowywać się wkurwione obywatelki jest tylko tym: wyrazem paniki. A ja kurwa bardzo kocham tę panikę oglądać. Sprawia mi to niewysłowioną przyjemność.
I z takich właśnie egoistycznych pobudek mam nadzieję, że nikt nie da się im w najbliższym czasie nabrać, że musi ich słuchać.